Olejkowy Zielarz
Witaj na mojej stronie.
Odkryj moc natury.
Znajdziesz tutaj przestrzeń, w której łączą się pasja, wiedza i doświadczenie.
O mnie
Nazywam się Jan Wojcierowski. Jestem zielarzem-fitoterapeutą i naturopatą.
Zajmuję się olejkami i zielarstwem od 2009 roku, a od marca 2018 roku robię to w ramach zawodu naturopata. Jako praktyk przeszedłem najlepszą możliwą drogę szkolenia, czy zdobywania wiedzy: własna choroba, poszukiwanie diagnozy, rozwiązań, nauka, próbowanie ziół, ich praktyczna weryfikacja w terapii własnej i innych.
Nieustannie zdobywam wiedzę i się kształcę. Od 2012 r. zacząłem jeździć na warsztaty do dr Różańskiego. Dr Różański jest dla mnie niedoścignionym mistrzem posiadającym najlepszą i największą wiedzę teoretyczną i praktyczną z zakresu ziołolecznictwa. Uczestniczyłem w siedmiu, teraz już legendarnych, kilkunastogodzinnych warsztatach w Międzyborowie. Były to warsztaty ogólnozielarskie, w tym dwa specjalistyczne o pasożytach. M.in. w ramach zainteresowań pasożytami przeczytałem w 2012 r. wszystkie numery „Wiadomości parazytologicznych”. W Międzyborowie na bazie wykładów dr Różańskiego zrobiłem też kurs „Towaroznawstwo zielarskie II stopnia”. Uczestniczyłem również w pierwszej, 400-godzinnej, wraz z laboratoriami, edycji kursu zielarz-fitoterapeuta w Krośnie. Ciągle nikt nie zbliżył się do poziomu kursu w Krośnie. Przystąpiłem i zdałem egzamin czeladniczy a potem mistrzowski w zawodzie naturopata. Takich osób w Polsce, na dzień zdawania egzaminu było 41, z takim przygotowaniem zielarskim jest tylko parę. Co roku robię jakiś kurs dr Różańskiego. Niewiele jest w Polsce osób z takim przygotowaniem. Każdemu polecam zdobywanie wiedzy u dr Różańskiego, bo jest niedoścignionym mistrzem, zarówno teoretycznym jak i praktycznym. Nie znam osoby, która by posiadała większą wiedzę zielarską, a przeczytałem wszystkie najważniejsze książki, publikacje ziołowe w języku polskim.
Do tego tysiące już godzin czytania literatury, udział w konferencjach naukowych, targach, różnych warsztatach czy wykładach oraz udział w forum dr Różańskiego (jako „janek” napisałem tam ponad 2600 postów). W kwestii edukacji boreliozowej – byłem uczestnikiem m.in. konferencji ILADS w Warszawie, jako jeden z dwóch polskich zielarzy. Przeczytałem wiele tysięcy stron podręczników czy prac naukowych z dziedziny medycyny i fitoterapii, wszystkie najważniejsze publikacje, a przede wszystkim wiele prac na poziomie ponad akademickim tam, gdzie publikuje się wyniki konkretnych badań naukowych.
Jestem pionierem, na skalę polską, stosowania olejków eterycznych w terapiach chorób bakteryjnych. Robię to od 2010 r. Zajmuję się najtrudniejszymi terapiami głównie boreliozą. Wykorzystuję jedyną, unikalną i zapomnianą przez 99,9% ludzi, lekarzy i specjalistów właściwość olejków eterycznych – ich przenikanie przez skórę do krwi i limfy. Olejki można wykorzystywać aromaterapeutycznie, też wewnętrznie, ale też wystarczy posmarować skórę, aby zabić większość patogennych bakterii w całym organizmie. Unika się praktycznie wszelkich negatywnych skutków ubocznych. Olejki zabijają praktycznie wszystkie patogenne bakterie czy grzyby, nawet te oporne na antybiotyki.
Olejki docierają wszędzie, przenikają również barierę krew-mózg. Olejki, nawet stosowane długotrwale, praktycznie nigdy nie powodują zagrzybiania organizmu. Jestem racjonalnym człowiekiem, stosującym rzeczy, które działają w praktyce, a przy tym posiadają potwierdzone naukowo biobójcze właściwości. Tej samej racjonalności oczekuję od moich klientów – nie wierz mi czy naukowcom na słowo, wypróbuj olejki, jeśli nie działają – zapomnij o mnie i o olejkach. W uproszczeniu moc czy siła 1 ml olejku najczęściej odpowiada mocy 1 g antybiotyku. I ta moc pozostaje i działa mimo stosowania tylko na skórę. Jestem nieufnym człowiekiem i tą samą nieufność zalecam wszystkim. Nie wierz nikomu na słowo. Internet jest pełen kłamstw, bzdur i reklam. Szanuj swoje pieniądze, sprawdź, czy moja terapia działa i w jakim tempie. Olejki działają błyskawicznie.
Jan Wojcierowski
O mnie
Nazywam się Jan Wojcierowski. Jestem zielarzem-fitoterapeutą i naturopatą.
Zajmuję się olejkami i zielarstwem od 2009 roku, a od marca 2018 roku robię to w ramach zawodu naturopata. Jako praktyk przeszedłem najlepszą możliwą drogę szkolenia, czy zdobywania wiedzy: własna choroba, poszukiwanie diagnozy, rozwiązań, nauka, próbowanie ziół, ich praktyczna weryfikacja w terapii własnej i innych.
Nieustannie zdobywam wiedzę i się kształcę. Od 2012 r. zacząłem jeździć na warsztaty do dr Różańskiego. Dr Różański jest dla mnie niedoścignionym mistrzem posiadającym najlepszą i największą wiedzę teoretyczną i praktyczną z zakresu ziołolecznictwa. Uczestniczyłem w siedmiu, teraz już legendarnych, kilkunastogodzinnych warsztatach w Międzyborowie. Były to warsztaty ogólnozielarskie, w tym dwa specjalistyczne o pasożytach. M.in. w ramach zainteresowań pasożytami przeczytałem w 2012 r. wszystkie numery „Wiadomości parazytologicznych”. W Międzyborowie na bazie wykładów dr Różańskiego zrobiłem też kurs „Towaroznawstwo zielarskie II stopnia”. Uczestniczyłem również w pierwszej, 400-godzinnej, wraz z laboratoriami, edycji kursu zielarz-fitoterapeuta w Krośnie. Ciągle nikt nie zbliżył się do poziomu kursu w Krośnie. Przystąpiłem i zdałem egzamin czeladniczy a potem mistrzowski w zawodzie naturopata. Takich osób w Polsce, na dzień zdawania egzaminu było 41, z takim przygotowaniem zielarskim jest tylko parę. Co roku robię jakiś kurs dr Różańskiego. Niewiele jest w Polsce osób z takim przygotowaniem. Każdemu polecam zdobywanie wiedzy u dr Różańskiego, bo jest niedoścignionym mistrzem, zarówno teoretycznym jak i praktycznym. Nie znam osoby, która by posiadała większą wiedzę zielarską, a przeczytałem wszystkie najważniejsze książki, publikacje ziołowe w języku polskim.
Do tego tysiące już godzin czytania literatury, udział w konferencjach naukowych, targach, różnych warsztatach czy wykładach oraz udział w forum dr Różańskiego (jako „janek” napisałem tam ponad 2600 postów). W kwestii edukacji boreliozowej – byłem uczestnikiem m.in. konferencji ILADS w Warszawie, jako jeden z dwóch polskich zielarzy. Przeczytałem wiele tysięcy stron podręczników czy prac naukowych z dziedziny medycyny i fitoterapii, wszystkie najważniejsze publikacje, a przede wszystkim wiele prac na poziomie ponad akademickim tam, gdzie publikuje się wyniki konkretnych badań naukowych.
Jestem pionierem, na skalę polską, stosowania olejków eterycznych w terapiach chorób bakteryjnych. Robię to od 2010 r. Zajmuję się najtrudniejszymi terapiami głównie boreliozą. Wykorzystuję jedyną, unikalną i zapomnianą przez 99,9% ludzi, lekarzy i specjalistów właściwość olejków eterycznych – ich przenikanie przez skórę do krwi i limfy. Olejki można wykorzystywać aromaterapeutycznie, też wewnętrznie, ale też wystarczy posmarować skórę, aby zabić większość patogennych bakterii w całym organizmie. Unika się praktycznie wszelkich negatywnych skutków ubocznych. Olejki zabijają praktycznie wszystkie patogenne bakterie czy grzyby, nawet te oporne na antybiotyki.
Olejki docierają wszędzie, przenikają również barierę krew-mózg. Olejki, nawet stosowane długotrwale, praktycznie nigdy nie powodują zagrzybiania organizmu. Jestem racjonalnym człowiekiem, stosującym rzeczy, które działają w praktyce, a przy tym posiadają potwierdzone naukowo biobójcze właściwości. Tej samej racjonalności oczekuję od moich klientów – nie wierz mi czy naukowcom na słowo, wypróbuj olejki, jeśli nie działają – zapomnij o mnie i o olejkach. W uproszczeniu moc czy siła 1 ml olejku najczęściej odpowiada mocy 1 g antybiotyku. I ta moc pozostaje i działa mimo stosowania tylko na skórę. Jestem nieufnym człowiekiem i tą samą nieufność zalecam wszystkim. Nie wierz nikomu na słowo. Internet jest pełen kłamstw, bzdur i reklam. Szanuj swoje pieniądze, sprawdź, czy moja terapia działa i w jakim tempie. Olejki działają błyskawicznie.
Jan Wojcierowski
