Gdy ugryzie kleszcz

Borelioza

Gdy ugryzie kleszcz

zdjęcie
Przyrząd do wyciągania kleszczy

Ocieplenie klimatu wpływa na wiele dziedzin naszego życia.

Jednym z negatywnych następstw ciepłych zim jest to, że coraz więcej kleszczy przeżywa ten trudny dla nich okres, poza tym cały czas wydłuża się okres ich żerowania. Oczywiście cały czas zwiększa się liczba zachorowań na boreliozę. O innych chorobach przenoszonych przez kleszcze oficjalna medycyna niewiele wspomina z prostej przyczyny – wcale albo w niewielkim zakresie bada się tzw. Koinfekcje przenoszone przez kleszcze. Jeśli zaś się bada to tylko niewielką część odmian, rodzajów bo na większość nie stosuje się testów. Z tych najbardziej znanych to mam na myśli babesję, bartonellę, mycoplasmy. Ogromna większość z ludzi była pogryziona przez kleszcze, przy czym większość z nas o tym może nie wiedzieć bo została pogryziona przez nimfy młodszą, przejściową formę kleszcza które są zdecydowanie mniejsze od dorosłych osobników i praktycznie niewidoczne bo mają wielkość i barwę ziarenka piasku. Wielu z nas zostało pogryzionych co najmniej kilkadziesiąt czy kilkaset razy tylko przez dorosłe osobniki i na szczęście nie chorują albo mają niewielkie objawy które przypisują innym chorobom. Do tej pory nie wiadomo co powoduje, że zachorujemy z drugim czy 102 razem po ugryzieniu.

Ponieważ nie wszyscy lekarze podają antybiotyk po ugryzieniu kleszcza napiszę jak wspomóc się równie skutecznie a nade wszystko naturalnie.

Co zrobić gdy Cię ugryzie kleszcz?  Przeczytaj najlepiej jeszcze przed wyjęciem kleszcza. 10 minut w jedną czy drugą stronę jest bez znaczenia a informacje poniżej zawarte naprawdę mają znaczenie. Tekst pisałem pod kątem bezpieczeństwa pacjenta dlatego musiałem zalecać czasem użycie kłamstwa.

Piszę możliwie krótko i prosto, dla laików stykających się pierwszy raz z problemem kleszczy czy boreliozy. Tekst ten napisałem  na podstawie doświadczeń własnych, moich pacjentów, siedmioletniej praktyki w terapii boreliozowej, rozmów z parazytologiem, lekarzami POZ jak i specjalistami zakaźnikami czy neurologami, po przeczytaniu przynajmniej 200.000 postów na forum Borelioza, FB nie liczę i pokrewnych ale przede wszystkim po przeczytaniu wszystkich publikacji naukowych czy medycznych na  temat boreliozy czy też kleszczy opublikowanych w języku polskim.  Pisząc o boreliozie mam też na myśli koinfekcje towarzyszące tej chorobie.

Napiszę jak postępować po ugryzieniu kleszcza w 2 wariantach – pierwszy gdy zdajemy się na oficjalną medycynę, drugi – gdy tego nie chcemy czy nie mamy możliwości z niej skorzystać.

Zacznijmy od początku czyli od kleszcza – jeśli go widzimy to jest to często duża, opita dorosła forma. Najczęściej nie mamy szans dostrzec mniejszych, wcześniejszych form rozwojowych czyli nimf.  Jeśli zauważymy wbitego w skórę kleszcza to oczywiście musimy się go pozbyć. Sposób czy osoba która to wykona jest absolutnie dowolny. Absolutnie nie musi to być lekarz czy pielegniarka a już szczególnie mający za całe wyposażenie – jedną igłę. Chodzi jednak o zachowanie paru ważnych zasad które mogą mieć być może kluczowe znaczenie w sprawie ewentualnej boreliozy. Nie każdy kleszcz (średnio ok. 40% jest zarażonych)jest zarażony boreliozą, może być np.zarażony innymi koinfekcjami a boreliozą nie. Twoje późniejsze  testy boreliozowe są negatywne a masz objawy „boreliozowe”

Żaden lekarz w Polsce nie zleca badania koinfekcji przed testami boreliozowymi. Oficjalna medycyna raczej na 90% nie skieruje Cię na badania koinfekcji w ramach NFZ.

Jak długo kleszcz był wbity w naszą skórę?  – najczęściej nie wiemy dokładnie, czasem się domyślamy, że kilka czy kilkanaście godzin, być może 2 dni (jak duży – opity). Co mówić lekarzowi gdy do niego trafimy i chcemy usunąć kleszcza – niezależnie od tego czy kleszcz jest duży, opity czy też jest już usunięty –  to  zawsze mówimy, że złapaliśmy go podczas wycieczki do lasu, czy na łąkę 2 dni temu(jeśli jest jeszcze w nas i jest duży) i dopiero teraz zauważyliśmy. Jeśli trafiamy do lekarza w późniejszym terminie, już bez kleszcza to też mówimy o tym, że kleszcza mieliśmy przez 2 dni. Warto jeszcze dodać, że złapaliśmy go na Mazurach albo w Bieszczadach. Dlaczego tak piszę i namawiam do kłamstwa – w wielu publikacjach, zaleceniach, podręcznikach medycznych i w przekonaniu lekarzy jest informacja, że aby doszło do zakażenia boreliozą potrzebny jest 48 godzinny czas żerowania (wkłucia) kleszcza. Dlatego zawsze mów o 2 dniach.

Ta teza to akurat wierutne kłamstwo ponieważ nie ma i nie było nigdy testu czy metody która by pozwoliła ocenić dokładnie w którym momencie dochodzi do zakażenia. Równie dobrze można napisać o 13 czy też 24 godzinach, ktoś na podstawie mętnych przesłanek napisał 48 i tak to trwa. W każdym razie są opisane i udokumentowane medycznie przypadki zarażenia się boreliozą po 4 godzinnym żerowaniu kleszcza. Sam osobiście doświadczyłem pierwszych objawów boreliozowych też w 4h po kolejnym już kleszczu.

Pamiętaj też o tym, że im „gorszy” sposób usunięcia kleszcza tym większe ryzyko zakażenia się patogenami.

Dlaczego warto mówić, że kleszcza złapaliśmy w Bieszczadach czy na Mazurach. W dawniejszych (nie tylko) podręcznikach medycznych często pisze się o przebywaniu – ugryzieniu w rejonie enedemicznym czyli takim gdzie szczególnie  często występuje borelioza u kleszczy. Przyjęło się, że takimi regionami są czy były Mazury czy Bieszczady. Tymczasem jest to zupełna nieprawda (przeczytałem kilkanaście prac naukowych na ten temat), bo nie ma w Polsce regionu ani miasta w którym nie byłoby boreliozy u kleszczy. Różne są tylko wahania zarażenia boreliozą populacji kleszczy – od 26 do 49%.

Kleszcz tak jak wszyscy lubi spokój i istotny jest komfort jego żerowania – czyli pozostawienie go w spokoju gdy pije naszą krew. Gdy jest niepokojony – np.przypadkowe obtarcie, dotknięcie, podrapanie się, a już szczególnie nieumiejętne wyjmowanie go odbiera to jako zagrożenie, reaguje nerwowo  czyli wymiotuje – zwraca część treści swojego żołądka ( z wszelkimi patogenami) do rany, krwiobiegu i tak następuje zakażenie. Jednak najbardziej prawdopodobnym momentem zarażenia się jest sam moment wkłuwania się kleszcza – w jego ślinie poza substancjami znieczulającymi (nigdy nie czujemy ugryzienia) są przecież inne substancje.

Wróćmy do osoby czy sposobu wyjmowania kleszcza. O komforcie żerowania już pisałem – kleszcz jak wszyscy nie lubi gdy mu się przeszkadza w jedzeniu, co się może dziać  gdy mu przeszkadzamy też napisałem. Dlatego tak ważny jest spokój.   Kleszcza przed wyjmowaniem nie można w żaden sposób niepokoić, smarować, podgrzewać, okadzać (absolutnie niczym) bo to kompletnie nic nie daje. Nie powinno się go dotykać, drapać, itd.

Czy kleszcza powinien usuwać lekarz, ewentualnie pielęgniarka?  -Teoretycznie to najlepsze rozwiązanie jednak w praktyce może być niemożliwe, poza tym jest kwestia sprzętu stosowanego do usuwania kleszczy. Jest wiele specjalistycznych przyrządów i przedmiotów do tego stosowanych. Istotny jest sprzęt czy metoda a nie osoba. Są przeróżne pęsety, karty, pętle do usuwania kleszczy. Wszystkie one gwarantują raczej szybkie, dokładne a nade wszystko w całości usunięcie kleszcza co jest najważniejsze. Tymczasem są szpitale, SOR-y które pomimo milionowych kontraktów nie posiadają specjalistycznego sprzętu za kilkanaście złotych. Lekarze otrzymują ponad tysiąc złotych za dyżur na którym często jest kilkanaście osób pogryzionych przez kleszcze i nie chcą kupić przyrządu za kilkanaście czy kilkadziesiąt złotych. Później taki pracownik służby zdrowia  bawi się igłą czy pęsetą w wydłubywanie kleszcza w paru kawałkach i jeśli kleszcz był zarażony to również mamy 100% pewności, że i my zostaliśmy zarażeni przez pracownika służby zdrowia i to na pewno zwiększoną dawką patogenów. Pamiętaj, że często nawet lekarz zostawia w ranie części kleszcza. Tysiące ludzi mogło uniknąć ciężkiego zakażenia a zarażenie to spotkało ich  w placówkach służby zdrowia.

Ponieważ nigdy nie wiemy kiedy i na kogo trafimy dlatego celowym może być udanie się do apteki, zakupienie jakiegoś przyrządu i oddania się w ręce spokojnej, niespanikowanej, zdecydowanej osoby.

zdjęcie
Kleszczołapki

Jak wyciągać kleszcza – najprościej, żadnych kombinacji, prostym, zdecydowanym, najlepiej pojedyńczym ruchem, można z lekkim skrętem w lewo(niekoniecznie). Podstawą jest dobre wejście pod niego czyli dobre wsunięcie karty, pęsety, pętli. Wszystko robić na raz, szybko, zdecydowanie, najlepiej automatycznie. Żadnego wahania, zastanawiania się, żadnej paniki. Podłożyć, podejść pod wbitego kleszcza i wyciągnąć. Im szybciej tym lepiej. Ostatecznością i wcale nie najgorszym (lepszym od lekarskiej igły) rozwiązaniem (najlepsze czucie i precyzja) jest wyciągnięcie kleszcza przez osobę posiadającą trochę paznokci. Ujmuje się kleszcza między paznokcie i wyciąga – jednak konieczne i obowiązkowe jest nie posiadanie żadnych uszkodzeń skóry czy naskórka a po operacji wyjęcia kleszcza obowiązkowe zdezynfekowanie palców i miejsc pod paznokciami.

Jest rzeczą oczywistą, że po wyjęciu kleszcza to miejsce gdzie był wkłuty kleszcz obowiązkowo dezynfekujemy. Jeśli jesteśmy u lekarza to zrobi to jakimś płynem. Jeśli robiliśmy to samodzielnie to sami musimy zadbać o należytą dezynfekcję. Zacząć zawsze można od spirytusu, pochodnych jednak to zdecydowanie za mało i bardzo na to uczulam.

Innym sposobem polecanym przez znaną zielarkę Basię Głowacką – jest potraktowanie ranki sokiem z glistnika jaskółcze ziele – to popularna roślina, odłamujemy łódyżkę ziela i wypływającym sokiem traktujemy ranę – ten sok działa bakteriobójczo, wypala, dezynfekuję ranę i działa pobudzająco na nasz system odpornościowy.

Uważam, że nie warto ryzykować i nie można słuchać zaleceń  wielu lekarzy mówiących, że po ugryzieniu kleszcza należy obserwować swoje reakcje i czekać na pojawienie się objawów, wtedy może być za późno na skuteczną terapię. Niezależnie od tego czy od razu dostaniemy antybiotyk czy też nie to miejsce ugryzienia zawsze powinniśmy dodatkowo potraktować silnymi środkami bakteriobójczymi a niezależnie od tych środków zawsze warto przeprowadzić parodniową kurację
dowolnymi środkami antybakteryjnymi.

Gdy trafimy na lekarza który nie chce podać antybiotyku możemy to powinniśmy ratować się naturalnymi sposobami które są tak samo skuteczne.

Napiszę jeszcze raz – miejsce ukąszenia, niezależnie od tego czy bierzesz antybiotyk czy nie, potraktuj zawsze zewnętrznie środkami antybakteryjnymi – woda utleniona, spirytus, bezdyskusyjnie najlepsze są olejki i nalewki fitoncydowe. Zarówno nalewki a już szczególnie olejki przenikają skórę i działają w całym organizmie. Zdecydowanie najsilniejsze i najlepsze są moje odpowiednie mieszaniny olejków, ewentualnie jakieś silne nalewki fitoncydowe. Jednak jest oczywiste, że nikt nie ma pod ręką moich nalewek czy olejków dlatego udajemy się do apteki czy zielarskiego i kupujemy olejki. Olejki naprawdę mają potężne właściwości anty, nie porównywane z antybiotykami, bo zabijają również wirusy czy pierwotniaki. W zabijaniu bakterii są  silniejsze
od antybiotyku.

Z  popularnych olejków, dostępnych w większości punktów (apteki, zielarskie) kup i zastosuj olejki: tymiankowy, goździkowy, oregano, herbaciany, ewentualnie eukaliptusowy. Najlepiej dwa, trzy z wymienionych ale też może być jeden. Gdy mamy dwa olejki to stosujemy je przemiennie i zakrapiamy po 1 kropli na ranę ,okolice i delikatnie wsmarowujemy, stosujemy 4 -5 razy dziennie. Gdy jest jeden olejek to też stosujemy go parę razy dziennie. Ideałem byłoby jednak rozcieńczyć olejki w stosunku 1:1 z dowolnym olejem roślinnym bo wtedy jeszcze lepiej wchłaniają się z skóry a rozcieńczenie herbacianego jest naprawdę wskazane bo to mocny i agresywny olejek i może nawet uszkodzić skórę. Olejki stosujemy dokładnie tak samo jak antybiotyk 3-7 dni.

Czasem są zadawnione zmiany – najlepiej poddają się mieszaninom nalewek i olejków, przy tym często skuteczniejsze są nalewki i to stosowane głównie zewnętrznie. W każdym razie jeśli kleszcz był dobrze wyjęty i rana odpowiednio zdezynfekowana to po tygodniu, w przypadku złego wyjęcia (popapranie kleszcza i rany) w ciągu miesiąca skóra w miejscu ugryzienia musi być idealna, nie powinna być nawet w minimalnym stopniu zmieniona.

Piszę tak dlatego, że bardzo wielu ludziom w miejscu ukąszenia przez kleszcza utrzymują się różne guzki, zgrubienia, zmiany skórne, często przez wiele lat i to niezależnie od ilości branych antybiotyków. Takie zmiany skórne świadczą o tym, że organizm wytworzył wokół miejsca ugryzienia rodzaj otoczki gdzie przebywają bakterie i dopóki system odpornościowy dobrze działa to wszystko jest ok, gorzej gdy przyjdzie stres, choroba bo od tych miejsc może się zacząć wysyp wcześniej ocystowanych czy otorbionych bakterii. To czy są długo utrzymujące się zmiany skórne jest też swoistym testem tego jak dobrze usunęliśmy kleszcza. Jeśli wszystko zrobiliśmy dobrze to po max 4-5  tygodniach skóra w miejscu ukąszenia nie powinna być w żaden sposób zmieniona.

Po każdym ugryzieniu kleszcza powinniśmy obowiązkowo wziąć jakieś środki antybakteryjne. Dowolne – antybiotyki, odpowiednie nalewki, wcale to nie muszą być moje olejki.

Tysiące ludzi miesięcznie, po ugryzieniu przez kleszcza otrzymuje w sezonie od swoich lekarzy rodzinnych antybiotyk przez parę dni. Jaki antybiotyk ? – dowolny, ogólnego działania, według widzi mi się lekarza – jest to  najczęściej doxycyklina, amoksycyklina, azytromycyna, cefuroksym. Najczęściej  tylko przez 3-7 dni i jest to w większości przypadków całkowicie wystarczające i wszystkie te osoby zapominają o czymś takim jak borelioza.

Również tysiące ludzi ( a nawet więcej) jest kąsanych, nie bierze nic i nic się nie dzieje. Od czego zależy czy ktoś zachoruje na boreliozę, czy choroby odkleszczowe?

Nie ma jednoznacznej odpowiedzi, na prawidłową odpowiedź składa się na pewno przynamniej kilka czynników, które też nakładają się na siebie.

Wymienię przykładowe czynniki:

1.nie wiadomo czy i czym był zarażony kleszcz?

2. nie wiadomo ile patogenów i w jakiej dawce nam przekazał

3. nie wiadomo ile razy wcześniej byłeś gryziony (ugryzień przez nimfy
większość z nas nawet nie dostrzega i dlatego nie pamięta)

4.nie wiadomo jak działa i w jakim jest stanie kluczowy czynnik – odporność naszego organizmu. Jest wielu ludzi którzy byli kąsani wiele razy i są zdrowi. Nie da się zbadać, określić naszej odporności i tego na jakim jest poziomie. Zachorować na boreliozę można w dowolnym momencie, niekoniecznie zaraz po ukąszeniu, czasem jest to wiele lat czy miesięcy po ukąszeniu, zimą. Wystarcza inna choroba, stres, załamanie odporności, wzięcie Citroseptu i zaczynamy chorować na boreliozę. Czasem jest to dopiero po np. dwusetnym ugryzieniu. Ponieważ objawy są różne, często podobne do innych chorób, narastają stopniowo, nie zawsze gwałtownie, choroba często rozwija się latami to najczęściej nawet nie wiemy, że jesteśmy chorzy.

Czy jest taki sposób który zabezpiecza w 100% przed zachorowaniem?  – Nie znam takiego pewnego na 100%, być może mega duże dawki nalewek, olejków czy antybiotyków, ale nie da się tego zweryfikować. Są osoby które natychmiast po ugryzieniu kleszcza wdrożyły miesięczną antybiotykoterapię  2  antybiotykami a pomimo tego chorują.

Nie odkryję Ameryki jak napiszę, że podstawą jest unikanie ugryzienia. Najlepsze jest stosowanie środków odstraszająch. Środków jest wiele, jedne mniej inne bardziej skuteczne.

Ja oczywiście robiłem olejki zniechęcające kleszcze – stosuję dla większej skuteczności mieszaninę olejków eterycznych z klasyczną chemią (octan etylu i alkohol benzylowy). Poza tym zawsze do olejków dodawałem dodatkowo zupełnie gratis permetrynę dla większej pewności. Takimi mieszaninami spryskuję się każdorazowo przed wyjściem w niebezpieczny teren. Pamiętać o pryskaniu całego ciała. Taki olejek można było u mnie nabyć w cenie 9 zł za 20 ml i 19 zł za 50ml.

Co jeszcze możesz zrobić po wyjęciu kleszcza?

Czy jest sens badania kleszcza ? Moja Odpowiedź brzmi:  raczej nie. Dlaczego tak piszę – po pierwsze w 99% badań kleszcza to tylko badanie pod kątem boreliozy a nie wszystkich koinfekcji. Czyli może być tak, że kleszcz nie miał boreliozy ale miał np.babesię i chorujemy nie wiadomo na co. Po drugie i najważniejsze – nawet jeśli kleszcz miał boreliozę to nie oznacza zaraz, że my zachorujemy. Nie wiemy czy i ile krętków przeszło do naszego organizmu. Nie wiemy w jakim stanie jest nasz organizm. Nasz system odpornościowy może być na tyle sprawny, że da sobie radę z infekcją, poza tym jednak najczęściej przy ugryzieniu podajemy jednak jakieś środki antybakteryjne.

Podkreślę kolejny raz – jeśli chcemy zapobiec boreliozie która jest chorobą bakteryjną to zastosuj dowolne środki, syntetyki(antybiotyki) czy olejki lub nalewki fitoncydowe są tak samo skuteczne. Można kupić i zastosować felandren – kiedyś teń środek był dość powszechnie stosowany. Jeśli zaś chcemy się uchronić przed wirusami czy pierwotniakami to olejki nie mają żadnej konkurencji bo działają również na wirusy i pierwotniaki na które nie działają antybiotyki. To wcale to nie muszą to być moje środki, jednak nie ukrywam, że moje kompozycje olejkowe uważam za najskuteczniejsze.

Pamiętajmy, że kleszcz będący podstawowym źródłem zarażenia boreliozą w czasie swojego ukąszenia przekazuje nie tylko bakterie – krętki boreliozy ale również inne patogeny – wirusy (kzm -kleszczowe zapalenie mózgu), bakterie czy pierwotniaki. Chodzi głównie o: bartonellę, babesię, jersinię, chlamydie. To są te podstawowe, najbardziej znane, są ich dziesiątki rodzajów, na większość nie ma nawet testów. Tymczasem testy, badania są ograniczone tylko do paru podstawowych patogenów. 99% lekarzy rodzinnych  nie zleci nam na NFZ tych dodatkowych badań na koinfekcje.

Lekarz rodzinny nie ma też obowiązku zlecenia testu (WB) na boreliozę – to tylko jego dobra wola. W przypadku podejrzenia boreliozy – wywiad, informacja od pacjenta on wystawia skierowanie do przychodni chorób zakaźnych, odczekasz parę miesięcy na wizytę i otrzymasz skierowanie na test.

Jeśli nie przeprowadzasz terapii zapobiegawczej środkami naturalnymi (szczególnie olejkami) to warto też w przyszłości, w razie pojawienia się objawów robić testy na koinfekcje – niestety sporo kosztują.

To tyle, pamiętaj rób wszystko czyli zabezpieczaj się aby nie musieć czytać tego tekstu.

Kontakt

Jeśli masz pytania lub potrzebujesz
pomocy skontaktuj się.