EBM i borelioza
Strona główna » EBM i borelioza
Spis treści

Borelioza

Zioła

Borelioza

EBM i borelioza

Poza sporem jest jedynie chyba to, że jest to ciężka choroba i jeszcze cięższa do wyleczenia.
Jak na stosunkowo młodą, niedawno wykrytą chorobę, to wydawałoby się, że do jej leczenia czy diagnozowania zostanie wykorzystana najnowsza wiedza medyczna – niestety tak się nie stało.
Oparto się na niepełnym i uproszczonym schemacie występowania form życiowych tej bakterii. Założono, że występuje głównie w formie krętka – który jest praktycznie bezbronny wobec antybiotyków, że zawsze we krwi znajdziemy ślady pobytu krętków, np. odpowiedź immunologiczną naszego układu odpornościowego.
Borelia występuje w organizmie człowieka w kilku formach: krętka, postaci owalnej bez ściany komórkowej (forma L), w formie cysty oraz spory (blebs) – wszystkie one zachowują możliwość wzajemnej transformacji. Poszczególne rodzaje mają różną wrażliwość na antybiotyki. Formy przetrwalnikowe i biofilmy nie są wykrywane w obowiązujących testach. Kluczowe – moim zdaniem – jest też występowanie biofilmu borrelii praktycznie u każdego chorego. Dlaczego on jest zawsze, to opiszę poniżej.
Jak wynika z pracy opublikowanej tutaj: https://peerj.com/articles/322/ – około 50% chorych na boreliozę ma tą infekcję ponad 10 lat. To są badania z USA. Na podstawie własnych obserwacji i przeczytania w ciągu kilkunastu lat przynajmniej 500.000 różnych postów boreliozowych mogę stwierdzić, że w Polsce jest podobnie. Chorzy latami dochodzą do właściwej diagnozy, a potem leczenia. Zresztą nie jest to dziwne, bo we wszystkich pracach naukowych zawsze podaje się podobny odsetek chorych nie pamiętających ugryzienia przez kleszcza – we wszystkich pracach jest to odsetek od 35 do 52%. Ludzie nie pamiętają kleszcza – więc nie kojarzą później objawów z boreliozą.
Zacznijmy od diagnozowania. W Polsce uwzględniane są jedynie testy mające przynajmniej 60 lat – mam na myśli Elisę i Western Blot. Wszystkie współczesne testy, w rodzaju PCR, KKI, dual dur, CD57 czy inne, nie są oficjalnie uwzględniane w diagnostyce. Czyli diagnoza postawiona na podstawie tych testów jest uznawana za nieprawidłową. Tak współczesna wiedza i EBM przegrywa z tą starożytną.
Idźmy dalej i wróćmy do biofilmów i do leczenia boreliozy. Weźmy na przykład przeciętnego człowieka – podobno taki przeciętniak przynajmniej raz w roku przechodzi infekcję bakteryjną, na którą lekarze przepisują antybiotyk (abx). Taki abx bierze się najczęściej 3–10 dni. Standardowo najczęściej 6–7 dni. Zakładamy, że ten przeciętniak tylko po 10 latach ma wykrytą w końcu boreliozę. Przypomnijmy – to jest ok. połowa chorych. Teraz przypomnijmy klasyczny schemat leczenia – jedynie obowiązujący w Polsce – to na ogół 28 dni antybiotyku, może być trochę przedłużony i zakłada się, że chory jest zawsze wyleczony.
Teraz skonfrontujmy to z EBM – obowiązującą wiedzą medyczną. Dokładnie każdy lekarz w Polsce (wszyscy, bez żadnego wyjątku) – i nie tylko, bo miliony lekarzy na całym świecie – wiedzą to samo: bakterie stają się oporne na zbyt krótko zastosowany abx. Powstaje antybiotykooporność, tworzą się biofilmy.
W 2022 roku Polska znajdowała się w pierwszej dziesiątce krajów OECD, w których przyjmuje się najwięcej antybiotyków. Polska należy do krajów z największą podażą antybiotyków w ramach lecznictwa otwartego – 27 dawek dobowych na 1000 mieszkańców – Raport NIK.
Średni czas hospitalizacji pacjenta zakażonego bakteriami lekoopornymi wynosił: 23,62 dni w 2016 r., 18,75 dni w 2017 r. oraz 24,63 dni w 2018 r. (I półrocze). To nie dotyczy boreliozy.
Czyli mamy osobę, która wielokrotnie brała któryś z popularnych antybiotyków. Te same antybiotyki są potem stosowane w terapii boreliozy. I znowu, poza sporem będzie fakt, że działamy środkiem, na który krętki się wcześniej uodporniły, w związku z czym nawet terapia 28-dniowa musi być nieskuteczna.
Mamy naszego chorego, którego wcześniej potraktowano dziesięcioma krótkimi kuracjami abx. I leczymy boreliozę. Nie na 80% czy 90%, tylko na 100% powstały już wcześniej oporne bakterie i biofilmy, na które abx już działają tylko w niewielkim stopniu. Stąd często tylko krótkotrwały okres lepszego samopoczucia, a po jakimś czasie wszystko wraca – wszystkie negatywne objawy. Oficjalnie medycy mówią o stanie poboreliozowym, ja mówię o niewyleczonej boreliozie.
Omówmy dalej EBM – oficjalne kuracje i schemat leczenia nie uwzględniają faktu istnienia form przetrwalnikowych, na które najczęściej abx nie działają. To samo dotyczy biofilmów – nie stosuje się środków na ich rozbicie. Proszę sprawdzić obowiązujące schematy leczenia. Przypomnę, że szacuje się, aby bakterie w biofilmie mogły być zabite, to dawka abx powinna być zwiększona przynajmniej dziesięciokrotnie – to nierealne.
Jeszcze inny fakt z EBM jest ewidentnie lekceważony, a już dość dawno zbadany i niepodważony. Dr E. Sapi badała wpływ różnych substancji – w tym oczywiście abx – na krętki. W jej badaniach, zawsze przy podaniu abx większość krętków ginie, ale część krętków zawsze (zawsze, zawsze, zawsze) przekształca się w formy przetrwalnikowe i biofilmy – czyli przynajmniej 2 formy życia B.b. nieosiągalne dla abx. To było pięknie widoczne na slajdach z mikroskopu na konferencji boreliozowej w Warszawie.
Czyli niezależnie od tego, że działamy abx na już oporne bakterie i biofilmy, to zawsze – każdorazowe podanie abx – powoduje powstanie znowu nowych form przetrwalnikowych i biofilmu borreli.
Poniżej linki do niektórych prac dr E. Sapi:
-
https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0048277
-
https://www.dailymail.co.uk/health/article-4694752/Stevia-CURE-Lyme-disease-better-antibiotics.html
Wrócę jeszcze do długości oficjalnej terapii boreliozowej. Te 28 dni ma wystarczyć i załatwić problem. Czy jest to teoretycznie możliwe? Odpowiedzi na to pytanie mogą udzielić lekarze pulmonolodzy leczący gruźlicę. Znów zastosujmy EBM. Jest wspaniałe, daje jasne odpowiedzi. Nie musimy czekać na opinię pulmonologów, każdy z nas może sprawdzić, jak długo i dlaczego tak długo leczy się gruźlicę. Wpisać odpowiednie hasło do wyszukiwarki i jest jasność. Ogólna zasada leczenia gruźlicy to podawanie 4 leków przez 2 miesiące, a następnie 2 leków przez 4 miesiące. To jest czasokres jakby najczęstszy – przy opornej gruźlicy leczenie może trwać np. 2 lata.
Dlaczego tyle trwa terapia?
Po kolei: właściwości budowy prątków powodują, że bakterie te są niewrażliwe na wiele znanych antybiotyków. Ponieważ prątki dzielą się bardzo powoli i potrafią przechodzić w stan „uśpienia”, leczenie musi trwać odpowiednio długo. W każdej populacji prątków znajdują się bakterie oporne na niektóre z powszechnie stosowanych leków. Dlatego skuteczne leczenie powinno zawierać kilka leków. Przerwanie leczenia, zbyt krótkie leczenie lub zastosowanie niedostatecznej liczby leków powoduje, że przeżyją bakterie najbardziej oporne na leki.
Początkowo objawy choroby mogą ustąpić, ale jeżeli chory przerwie leczenie za wcześnie, gruźlica nawróci, ponieważ rozmnożą się te wyselekcjonowane, oporne na leczenie prątki. W takiej sytuacji terapia może być dużo trudniejsza, może też trwać wiecznie. Leczenie dzieli się na dwie fazy – intensywną (trwającą krócej, obejmującą więcej leków) i kontynuacji, która trwa dłużej, ale zawiera mniej leków. Faza pierwsza służy szybkiemu zabiciu jak największego odsetka prątków, aby zapobiec rozwojowi oporności na lek. Faza dalszej kontynuacji natomiast służy zabiciu pozostałych prątków, które przeżyły fazę intensywną.
Powszechną cechą prątków jest łatwość wytwarzania oporności na leki. Jedynym sposobem na ich eliminację jest stosowanie kilku leków przeciwprątkowych jednocześnie. Błędy w leczeniu, niesystematyczne leczenia oraz nieosiąganie stężeń terapeutycznych leków w zmianach chorobowych prowadzą do powstawania szczepów opornych. Ta wiedza pozwoliła sformułować podstawowe zasady leczenia przeciwprątkowego. Leczenie zawsze musi być skojarzone (wielolekowe), systematyczne i odpowiednio długie. Tyle obowiązującej wiedzy. Niepodważalne EBM. Przez nikogo na całym świecie. Dlaczego gruźlicę z tak samo opornymi bakteriami jak B.b. można i trzeba leczyć 6 miesięcy, a boreliozę leczy się 1 miesiąc? Nie wiem. Czekam na odpowiedzi – na bazie EBM.
Państwo muszą sami ocenić, czy jest możliwe wyleczyć się w miesiąc czasu antybiotykami, które wcześniej wielokrotnie były stosowane przez krótki okres czasu na inne infekcje. Uwzględniając też wszystkie inne (biofilmy, formy przetrwalnikowe) podane okoliczności.
Z największą przyjemnością wysłucham opinii naukowców – jak to jest możliwe, szczególnie przy lekceważeniu zasad EBM.
No i nasuwa mi się następująca refleksja – lekarze czasem stosują EBM, ale tak, jak jest im wygodne.
Zupełnie nie odnoszę się w tym rozdziale do skuteczności antybiotyków, ani tego, że opisany polski schemat leczenia pomija zupełnie problem koinfekcji, które występują u 50% chorych.
Kontakt
Jeśli masz pytania lub potrzebujesz pomocy skontaktuj się.
